Jarosław Kaczyński mówił we wtorek w Radomiu, że Polska potrzebuje planu inwestycji, który będzie sprawiedliwy dla wszystkich regionów, oraz o finansowaniu służby zdrowia i konieczności zmiany języka używanego w polityce.
Kandydat na Prezydenta przyjechał we wtorek do Radomia, gdzie odwiedził m.in. Szpital Specjalistyczny. Jarosław Kaczyński chwalił władze samorządowe miasta za inwestycje. Jednocześnie stwierdził, że Radom „pozostaje wyzwaniem społecznym na skalę większą niż ta, z którą może sobie dać radę nawet największy samorząd”.
Zdaniem kandydata, „Polska potrzebuje wielkiego planu inwestycji, które nasz kraj uczynią znacznie nowocześniejszym, podniosą nasz poziom cywilizacyjny, który jednocześnie będzie służył zmniejszeniu sfer wykluczenia”.
„I zdecydowanie musimy odrzucić te wszystkie projekty, a one są forsowane przez obecne władze, które mają zmienić Polskę w kraj, gdzie będą niewielkie wyspy dobrobytu i cały ocen stagnacji, gdzie będzie się mówiło samorządom: sami załatwcie” - powiedział Kaczyński.
Dodał, że w Radomiu - gdzie samorządową władzę sprawuje PiS - mamy przykład tego, że władze samorządowe „mogą bardzo dużo, ale nie mogą wszystkiego”. Według Jarosława Kaczyńskiego, powinna być równowaga: z jednej strony potrzebna jest odwaga i inwencja samorządów, z drugiej - działanie państwa, w zakresie inwestycji, które ma ku temu środki.
Kandydat na Prezydenta zapewnił również, że nie podpisałby ustawy o zoz-ach, gdyż to by oznaczało - jak argumentował - że polska służba zdrowia w ogromnej części stałaby się prywatna. „A to jest rozwiązanie, od którego odchodzą w tej chwili nawet Stany Zjednoczone, to jest rozwiązanie niedobre” - ocenił.
Zdaniem kandydata na Prezydenta, tego rodzaju plany są wynikiem radykalnej ideologii wyznawanej przez ludzi, którzy dzisiaj Polską rządzą. „To są radykalni liberałowie” - stwierdził Jarosław Kaczyński. Dodał przy tym, że jest „przeciwnikiem wszelkiego radykalizmu”.
W ocenie kandydata, na służbę zdrowia powinno być przeznaczane 6 proc. PKB. Pytany, skąd wziąć na to fundusze odparł, że w planie ministra zdrowia - w rządzie PiS, nieżyjącego już - prof. Zbigniewa Religi było zapisane, że wprawdzie będzie wyższa składka zdrowotna, ale będzie też niższy podatek. Czyli - jak mówił Kaczyński - „dla zwykłego obywatela wychodzi na to samo, ale służba zdrowia pieniędzy ma więcej”.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, potrzebne jest wdrożenie planu Religi z tego względu, że nikt żadnego innego planu tak naprawdę nie wymyślił. „Poza jednym: oddajmy to właścicielom prywatnym poprzez samorządy, niech oni się martwią. Czyli krótko mówiąc znów: zwalmy z siebie kolejny obowiązek, władza za nic nie odpowiada, może sobie w piłkę pograć, wino popić, ponaradzać się w dobrych restauracjach, tak jak to ostatnio media pokazywały” - ironizował Kaczyński.
Kandydat powiedział też, że potrzebna jest zmiana używanego w życiu publicznym języka, także tego używanego przez jego formację wobec polityków lewicy.
„Doszedłem do wniosku - chociaż ktoś mi to podpowiedział, nie ukrywam - że powinniśmy zmienić język po tej tragedii (katastrofie smoleńskiej - PAP), która powinna nas jakoś połączyć, a w której zginęli także wybitni przedstawiciele SLD, przedstawiciele tego dojrzałego pokolenia, które żyło i funkcjonowało w PRL-u jako ludzie zupełnie dorośli i niekiedy zupełnie zaangażowani” - powiedział Jarosław Kaczyński dziennikarzom podczas wtorkowej wizyty w Radomiu.
Podkreślił, że politycy SLD zginęli, lecąc, żeby oddać hołd ofiarom Katynia. „Powinniśmy wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Język polskiej polityki powinien się zmienić” - dodał.
„Będę używał tego języka, że to są lewicowcy, zarówno w stosunku do ludzi młodego pokolenia, jak pan Napieralski, którzy z tamtym systemem nie mieli nic wspólnego, jak i do lewicy mojego pokolenia, które przeżyło kawał życia w komunizmie” - powiedział kandydat na Prezydenta.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że nigdy nie będzie się zgadzał z lewicą w wielu sprawach, choć - jak przyznał - zgadza się w sprawach prospołecznych. Dodał, że jeżeli pojawi się propozycja spotkania się z liderem Sojuszu Grzegorzem Napieralskim, to ją przyjmie. „Nie będę nikomu odmawiał rozmów” - stwierdził.
„Jeżeli ktoś mnie zapyta kim jest pan Józef Oleksy to powiem: jest to polski lewicowy polityk starszo-średniego pokolenia” - zakończył Jarosław Kaczyński.
JS/PAP